Uwaga! Materiał zawiera spoilery dotyczące fabuły gry Bloodborne. Jeśli jeszcze jej nie ukończyłeś, lepiej powstrzymaj się od dalszego oglądania.
Zanim miasto Yharnam popadło w ruinę, jawiło się jako miejsce rodem ze snu. Wczesne działania Kościoła Uzdrowienia sprawiły, że miasto przeżywało nieprawdopodobny rozwój. Źródłem owej hossy była Stara Krew, którą włodarze Kościoła znaleźli w podziemnych labiryntach Pthumerian. Substancja ta potrafiła wpływać na każdy aspekt życia Yharnamczyków – dodawała sił, wprawiała w euforię i leczyła najcięższe choroby. Także dla przybyszów z dalekich krain miasto to musiało się jawić jako swoisty raj na ziemi. Z czasem jednak owy raj zaczęła toczyć tajemnicza choroba, która swoje źródło miała właśnie w Starej Krwi. Wybrani ludzie, którzy mieli kontakt ze wspomnianą substancją, nocą przemieniali się w żądne krwi bestie polujące na bezbronnych mieszkańców. By przeciwdziałać temu zagrożeniu kościół powołał do życia niezależną organizację zwaną Kuźnią Tropicieli. Jej cel był jasny – pozbyć się wszystkich bestii z miasta.
Pierwszy Łowca
Szefem Kuźni Tropicieli zostaje mianowany Gehrman, nazwany później Pierwszym Tropicielem. Był on nie tylko wprawnym łowcą bestii, ale i wybitnym konstruktorem. Jego znakiem rozpoznawczym była dzierżona przez niego charakterystyczna kosa zwana Ostrzem Pogrzebowym. Była to pierwsza z zaprojektowanych przez niego zdradzieckich broni tropicieli, których przeznaczeniem była szybka i skuteczna eksterminacja bestii. Zdradzieckie bronie Tropicieli charakteryzowały się tym, że każda z nich posiadała dwa wymienne tryby walki, co pozwalało odpowiednio zaskoczyć przeciwnika. Gehrman podchodził do polowań ze szczególnym nastawieniem. Uważał on bowiem łowy za swego rodzaju pieśń pogrzebową. Chciał jedynie, by jego zwierzyna mogła spocząć w pokoju i tym samym wyrwać się z koszmaru swojej egzystencji.
Na długo przed upadkiem miasta Yharnam, Gehrman współpracował z Akademią Byrgenwerth, a później również z Kościołem Uzdrowienia. Znał on zarówno Dziekana Willema, jak i Laurence’a. Towarzyszył on innym uczonym w ich wyprawach do podziemnych labiryntów Pthumerian. Niewykluczone, że służył im jako swego rodzaju ochroniarz przez niebezpieczeństwami czającymi się w mrokach podziemi. Jego żyłka konstruktora pozwoliła mu także zaadaptować jeden ze znalezionych tam artefaktów do własnych potrzeb. Był nim Dzwon Przywołania, który po drobnych modyfikacjach Gehrmana pozwalał na przyzwanie innych Tropicieli do pomocy w walce. Z czasem więc, jeśli jakiś Tropiciel znalazł się w potrzasku, mógł liczyć na to, że jego bracia przybędą mu z pomocą. Warto w tym miejscu dodać, że pierwsi Tropiciele Gehrmana, którzy zostali zwerbowani do Kuźni Tropicieli, znali go jeszcze z czasów Byrgenwerth. Jedną z tych osób, była Lady Maria z Cainhurst.
Choć Gehrman był znakomitym inżynierem i wprawnym łowcą, miał on duże problemy w kontaktach międzyludzkich. A już w szczególności, jeśli chodziło o nawiązanie relacji z płcią przeciwną. Choć podziwiany przez swoich podwładnych, stwarzał wrażenie człowieka mocno zamkniętego, niezdolnego by otworzyć się przed drugą osobą. Gdy z czasem pierwsi adepci zaczną przekraczać progi Kuźni Tropicieli wśród stosu książek poświęconych inżynierii, znajdą też poradniki dotyczące relacji damsko-męskich. Z czasem trawiąca go samotność sprawi, że wykorzysta on swoje zdolności, by skonstruować Laleczkę. Stworzy ją z właściwą sobie starannością i przywiązaniem do najmniejszych detali. Lalka ta będzie niepokojąco przypominać inną osobę, którą Gehrman darzył wyjątkowo silnym uczuciem. Uczuciem, którego nigdy nie był w stanie w wyrazić.
Maria
Lady Maria pochodziła z arystokratycznej rodziny wywodzącej się z miasta Cainhurst. Była także daleką krewną zasiadającej na tamtejszym tronie królowej Annalise. Jeszcze za czasów Byrgenwerth była ona uczennicą Gehrmana. Jej fascynacja genialnym inżynierem sprawiła, że nie odstępowała go ani na krok. Stała się tez jedną z jego pierwszych Tropicieli. Warto w tym miejscu dodać, że wojownicy wywodzący się z Cainhurst lubowali się w broniach, które by pokazać pełnię swojego potencjału, wykorzystywały krew ich dzierżycieli. Jednak Maria stroniła od tych praktyk, osiągając mistrzostwo w posługiwaniu się jej ukochaną zdradziecką bronią zwaną Rakuyo. Ostrze to, by pokazać pełnię swoich możliwości, wymagało z kolei ponadprzeciętnej zręczności.
Lady Maria już za czasów Byrgenwerth była zapatrzona w swojego nauczyciela. Nic więc dziwnego, że gdy ten założył Kuźnię Tropicieli, gotowa była walczyć z nim ramię w ramię. Wiele osób domniemuje, że jej podziw względem Gehrmana mógł z czasem przerodzić się w dużo głębsze uczucie. Jednakże Pierwszy Tropiciel, z racji swoich problemów w kontaktach damsko-męskich, nie potrafił go odwzajemnić. Jak na ironię, on sam żywił głębokie uczucia względem Marii. Jak bowiem wytłumaczyć to, że Laleczka, którą stworzył, jest tak łudząco podobna do niej? Koniec końców Maria musiała prawdopodobnie pogodzić się z tym, że Pierwszy Tropiciel nigdy nie odwzajemni jej uczuć. Ponadto nie była świadoma tego, jaką manię zdradza Gehrman względem jej osoby.
Laleczka
By lepiej zrozumieć niewypowiedziane uczucie, które łączyło Gehrmana i Marię, konieczne jest skupienie się na postaci Laleczki. Jak już dobrze wiemy, została ona stworzona przez Gehrmana na wzór i podobieństwo Lady Marii. Pierwszy Tropiciel zaprojektował ją z właściwą dla siebie dbałością o najdrobniejsze szczegóły – graniczące z lekką manią. Impulsem do stworzenia Laleczki było zniknięcie Lady Marii będące jedną z konsekwencji ich ekspedycji do Wioski Rybackiej nieopodal Yharnam. Ogarnięty samotnością Gehrman postanowił więc wykorzystać swoje umiejętności, by odtworzyć wizerunek osoby, którą kochał. Cóż jednak Gehrmanowi po lalce, która pozostaje nieożywiona, i nigdy nie przemówi głosem Marii? To miało się wkrótce zmienić.
Gdy plaga bestii trawi kolejne dzielnice miasta Yharnam, pierwotna Kuźnia Tropicieli i sam Gehrman powoli popadają w niełaskę. By wyrwać się z ogarniającej go beznadziei Gehrman używa wyjątkowego artefaktu zwanego Jedną Trzecią Pępowiny i tym samym nawiązuje kontakt z Wielkim znanym jako Obecność Księżyca. Kosmiczny byt odpowiada na prośby pierwszego Tropiciela, tworząc alternatywny wymiar zwany Snem Tropiciela. Wspomniany Sen odwzorowuje Kuźnię Tropicieli z lat jej świetności, z kolei w nieożywioną wcześniej Lalkę zostaje tchnięte życie. Ożywiona Laleczka ma służyć Gehrmanowi, jako jego wierna towarzyszka i być dla niego swoistym ukojeniem. Niestety Pierwszy Tropiciel szybko spostrzega, że poza wyglądem Lalka ta nie ma w sobie nic z jego ukochanej Marii. Tym sposobem Gehrman popada w jeszcze większy marazm, traktując Laleczkę wyłącznie jako obiekt seksualny.
Tajemnica Wioski Rybackiej
Jeszcze na długo zanim plaga bestii pochłonęła miasto Yharnam, w oddalonej od miasta Wiosce Rybackiej miało miejsce wyjątkowo osobliwe wydarzenie. Fale oceanu wyrzuciły tam na brzeg ciało jednej z Wielkich, zwanej Kos. Choć niektórzy mówili też Kosm. Przyczyny jej śmierci po dziś dzień nie zostały wyjaśnione, jednak istotniejszym było to, co pojawienie się ciała Kos zwiastowało dla wspomnianej wioski. Jej ciało zawierało bowiem tajemnicze pasożyty, które zaczną wkrótce wpływać na samych mieszkańców. Nie mniej istotnym faktem było też to, że w jej łonie obecny był rozwijający się płód. Warto tu jednak zaznaczyć, że choć samo ciało Kos pozostawało martwe, jej kosmiczna świadomość zdawała się strzec miejsca swojego spoczynku, jednocześnie subtelnie wpływając na pobliską wioskę.
Nie minęło wiele czasu a miejsce spoczynku Kos stało się obiektemu kultu dla okolicznej ludności. Uwalniane przez Kos pasożyty stopniowo osadzały się w ciałach wieśniaków, wpływając nie tylko na ich poczynania, ale także na wygląd zewnętrzny. Coraz mniej przypominali oni ludzi, a coraz bardziej amfibijne humanoidy – istoty, które mogłyby funkcjonować swobodnie zarówno w wodzie, jak i na lądzie. Pasożyty Kos prawdopodobnie pełniły też rolę czegoś w rodzaju surowca. Mieszkańcy bowiem trzymali je w beczkach i gromadzili w różnych częściach osady. Wszystko wskazywało na to, że martwa Kos w ten sposób podporządkowuje sobie mieszkańców. Nie da się jednak ukryć, że wykształciła się tam pewna unikalna symbioza pomiędzy zwykłymi ludźmi, a jedną z Wielkich. Niestety, życie we wiosce, wkrótce miało przemienić się w prawdziwy koszmar.
Gniew Kos
Doniesienia o osobliwych wydarzeniach na wybrzeżu docierają z czasem do Byrgenwerth. Akademia wysyła tam więc swoich uczonych oraz Tropicieli. W skład ekspedycji wchodzą między innymi Gehrman oraz Maria. Gdy wszyscy docierają na miejsce, nie tylko spotykają przemienionych wieśniaków, ale też odkrywają ciało Kos. Przedstawiciele Byrgenwerth doskonale wiedzą z czym mają do czynienia. Niestety, mają za nic spokój samej Kos, jak i mieszkańców osady, dopuszczając się niewyobrażalnych zbrodni. Ciało Kos zostaje zbezczeszczone, prawdopodobnie w celu wydobycia Starej Krwi. Uczeni prawdopodobnie dokonują także ekstrakcji płodu Kos, w celach badawczych.
Mieszkańcy osady także doświadczają z ramienia uczonych niewyobrażalnych tortur. Zostają oni zniewoleni, a oprawcy brutalnie otwierają ich czaszki w poszukiwaniu Oczu. Jedna czaszka, po drugiej. Jak bowiem mawiał Dziekan Willem – to, czego potrzebujemy, to więcej oczu. Kto wie, może oczy, których w Byrgenwerth można znaleźć całe setki, to efekt ludobójstwa, za które odpowiedzialni byli członkowie Akademii? Lady Maria, widząc to jakich okrucieństw dopuszczają się oni na lokalnej ludności, przeżywa załamanie nerwowe. Całkowicie traci wiarę w misję Tropicieli, a na znak zerwania z tą profesją, ciska swoją ukochaną bronią do okolicznej studni. Wkrótce potem prawdopodobnie próbuje targnąć się na swoje życie, jednak ostatecznie czeka ją znacznie gorszy los. Gehrman jest zrozpaczony, a jedyne, co pozostaje mu po dawnej towarzyszce, to ozdobna spinka do włosów.
Jak wspomniałem już wcześniej, choć martwe ciało Kos nie zdradzało żadnych oznak życia, tak jej kosmiczna świadomość zdawała się cały czas sprawować pieczę nad miejscem swojego spoczynku. Gdy zobaczyła ona, jakich potworności dopuścili się przybysze zarówno na niej, jak i wiernych jej mieszkańcach, nie pozostawiła tego bez odpowiedzi. Kos tworzy alternatywny wymiar nazwany później Koszmarem Tropiciela. Trafiają do niego prawie wszyscy członkowie akademickiej ekspedycji, w tym część Dawnych Tropicieli. Wśród nich znalazła się właśnie Lady Maria, która jeszcze przez wiele lat nie będzie mogła zaznać spokoju. Stanie się ona mimowolną strażniczką wejścia do Osady, do której droga wiedzie przez Astralną Wieżę Zegarową. A każdy, kto spróbuje się z nią skonfrontować, usłyszy, że ciało (w domyśle ciało Kos) winno być pozostawione w spokoju.
Koszmar Tropiciela
Warto wspomnieć, że poza Lady Marią, w Koszmarze Tropiciela przebywa też Ludwig, czyli pierwszy Łowca Kościoła Uzdrowienia. Znajduje się tam też Pastor Lawrence, czyli założyciel rzeczonego Kościoła. Oboje jednak nie przypominają już dawnych siebie, gdyż dawno temu, prawdopodobnie za sprawą Starej Krwi, przemienili się w odrażające bestie. A wieść gminna niesie, że to właśnie dostojnicy Kościoła, przemieniali się w najstraszliwsze monstra. Do koszmaru nie trafia jednak Gehrman, zapewne chroniony przez artefakt zwany Jedną Trzecią Pępowiny. Otwartym pozostaje pytanie, skąd Micolash wiedział o Kos. Być może sam uczestniczył w felernej ekspedycji lub dowiedział się o niej z akademickich archiwów.
Warta wspomnienia jest także niewytłumaczalna więź łącząca Gehrmana, Laleczkę i Lady Marię. Więż, która przekraczała granice zarówno Snu, jak i Koszmaru Tropiciela. Gdy jako gracz rozprawimy się z Koszmarem, Laleczka, która przebywa we Śnie Tropiciela, poczuje niespodziewaną ulgę. Zupełnie jakby ktoś uwolnił ją z wiążących ją okowów. Podobnie sprawa ma się z Gehrmanem, który mimo że pozostaje uwięziony we Śnie, zacznie zdecydowanie lepiej sypiać. Zapewne przez to, że jego dawna ukochana, w końcu zaznała spokoju.
Przeczytaj także:
Elden Ring – historia świata gry (wprowadzenie do lore)
Wampir: Maskarada – wprowadzenie do świata gry