Kategorie
Blog

Przykro mi, że nigdy nie zagrasz w 13 Sentinels

Trzynastu strażników

Tęskniłem za tym uczuciem. Podczas pracy nerwowo tupałem nogą, odliczając czas, aż w końcu ponownie zasiądę do tytułu, który właśnie ogrywam. A Sztuka ta udaje się nielicznym – w przeciągu kilku ostatnich lat uczyniły to wyłącznie takie gry, jak Persona 5 oraz SEKIRO. Z przyjemnością pragnę jednak powiedzieć, że do tego zacnego grona dołącza Trzynastu Strażników. I ubolewam nad tym, że znakomita większość z Was pewnie nigdy po ten tytuł nie sięgnie. A pozostaje on doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju.

Żadna inna gra nie przywiązała mnie do swojej historii i bohaterów tak mocno, jak zrobiła to kilka lat temu Persona 5. Trudno przytoczyć mi inną grę, która rozbudowaniem i jakością swojego scenariusza choćby zbliżyła się do dzieła Japończyków ze studia Atlus. Rękawicę podjął jednak inny japoński developer: Vanillaware. 13 Sentinels: Aegis Rim podchodzi do opowiadanej przez siebie historii w sposób wręcz awangardowy, bezceremonialnie oczekując od gracza maksymalnego zaangażowania w to, co dzieje się na ekranie. I tablicy korkowej.

Fabuła 13 Sentinels: Aegis Rim

Historię opowiedzianą w grze poznajemy z perspektywy aż 13 protagonistów. Ich poszczególne wątki i wzajemne relacje stanowią pojedyncze elementy większej układanki, które z czasem łączą się w jedną, większą całość. Sprawę komplikuje jednak dodatkowo fakt, że cała historia toczy się na kilku planach czasowych, co czyni przedstawioną intrygę jeszcze bardziej zagmatwaną. Scenarzyści jednak niezwykle umiejętnie zarzucają nam kolejne fabularne zanęty, a mikro-wątki poszczególnych bohaterów potraktowane są z najwyższą starannością. Każdy z nich jest istotnym elementem tej układanki. O fabule nie powiem jednak nic więcej, gdyż nie chcę odbierać wam przyjemności poznawania tej nietuzinkowej historii science-fiction na własną rękę.

Zazwyczaj nie dodaję grafik pomiędzy akapitami, ale oprawa graficzna tej gry podoba mi się tak bardzo, że nie mogłem sobie odmówić wstawienia tu sylwetek wszystkich 13 bohaterów.

13 Sentinels: Aegis Rim składa się z 3 głównych filarów, dostępnych z menu głównego zaraz po ukończeniu prologu. Pierwszy z nich nosi tytuł Remembrance i w jego obrębie poznajemy wspomniane już wcześniej historie wszystkich bohaterów. Drugi z nich to „Analysis”. Stanowi on swoiste kompendium wiedzy na temat postaci oraz wydarzeń mających miejsce w grze. Część wpisów w encyklopedii pojawia się w niej wraz z postępami w grze, jednak niektóre z nich odblokujemy wyłącznie dzięki tzw. „Mystery Points”, które również zdobywamy w toku rozgrywki. I choć do tego segmentu zaglądamy raczej rzadko, dobrze że jest miejsce, które pozwala nam poukładać sobie w głowie poszczególne wątki.

Tower Defense?

Ostatnim z nich jest filar zwany „Destruction”, stanowiący osobny segment gier taktycznych z podgatunku tower defense. I to właśnie jemu chciałbym poświęcić nieco więcej czasu. W trakcie pojedynczej rozgrywki kierujemy poczynaniami sześciu z trzynastu dostępnych postaci. Naszym zadaniem jest obrona kluczowego punktu na mapie (tzw. terminalu) przed najeźdźcami. Pomiędzy starciami możemy także przeznaczyć zgromadzoną podczas gry walutę na ulepszenia broni czy pancerzy sterowanych przez nas mechów. O których, ze względów fabularnych również nie chciałbym mówić zbyt wiele. „Destruction” jest zarazem segmentem, który przynajmniej w początkowych etapach zabawy wypada najsłabiej na tle całej gry, z racji uproszczonej oprawy graficznej. A ta z kolei w segmencie fabularnym stanowi jedną z największych zalet omawianego tytułu. Niemniej jeśli uda wam się przemóc, szybko przekonacie się, że omawiany segment zdecydowanie nie został potraktowany po macoszemu.

Oprawa jedyna w swoim rodzaju

Oprawa wizualna Trzynastu Strażników to obok historii jedna z największych zalet omawianej produkcji. Tytuł ten odznacza się przepięknie stylizowaną, dwuwymiarową grafiką. Całości dopełniają natomiast dopracowane animacje postaci, ale i szczególnie urzekające oko, animowane pejzaże. W przypadku tych ostatnich niejednokrotnie zatrzymywałem się na chwilę, by pozachwycać się tym, z jakim kunsztem zostały one wykonane. W głowie zostało mi przynajmniej kilka kadrów, które z powodzeniem widziałbym na ścianie w moim mieszkaniu. I cieszy mnie, że nawet w epoce 4K Ultra HD 60FPS, grafika 2D nie tylko nie odeszła do lamusa, lecz przeżywa drugą młodość.

Mam ogromną słabość do mangi i anime, a co za tym idzie – dość charakterystycznej wrażliwości, którą odznacza się ten odłam popkultury. Nawet jeśli czasem bywa to wszystko lekko pretensjonalne. Tym bardziej śledziłem losy ów trzynastu bohaterów z zapartym tchem. Niemniej, jeśli nie odpowiadam wam taka estetyka – zostaliście ostrzeżeni. Ja natomiast byłem po prostu zauroczony. Wielu fanów japońskiej animacji ucieszy także fakt, że opcjach mamy możliwość wyboru oryginalnego japońskiego dubbingu i angielskich napisów. I choć nie wyobrażam sobie oglądania anime z angielskim dubbingiem, tak z grami nie mam już takiego problemu. Co więcej, angielska wersja językowa stoi na naprawdę wysokim poziomie i z niekłamaną przyjemnością spędziłem z nią większość gry. Zwyczajnie przyjemniej śledziło mi tę świetną historię. Mam nadzieję, że puryści mi wybaczą.

13 Sentinels: Aegis Rim

Już dawno nie miałem uczucia tak dobrze spędzonego czasu przed konsolą. Fabuła i oprawa audiowizualna omawianego tytułu pochłonęły mnie bez reszty, a ja chciałem wracać do gry w każdej wolnej chwili. Trzynastu Strażników, mimo nie najlepszego startu, za sprawą dobrej prasy i poczty pantoflowej zaczyna cieszyć się coraz większym zainteresowaniem. I bardzo mnie to cieszy, gdyż ten tytuł zdecydowanie na to zasługuje. Gorąco liczę na to, że nie zostanie on tytułem wyłącznie dla garstki pasjonatów. Kto wie, może tym materiałem przekonałem kogoś z was do zakupu? Jeśli tak, życzę wam z całego serca, abyście wynieśli z tej gry równie ciepłe wspomnienia.

Udostępnij:

Autor: Adam Szymański

Chcę podzielić się z wami swoim spojrzeniem na tytuły, które właśnie ogrywam lub przypomnieć wam starsze tytuły, do których pałam wyjątkowym sentymentem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *